niedziela, 28 października 2012

Włosy: Marion Nature Therapy Ocet z malin & koktajl owocowy Spray regenerujący włosy

Dawno nie pisałam o włosach mimo że są teraz moim jednym z największych zmartwień. Walka o każdy włos toczy się nieustannie :D
Wszelkiego rodzaju wcierki, mające na celu zahamowanie wypadania, źle wpływają na moje włosy. Istane siano!
Na ratunek przychodzą mi różne produkty- między innymi ten.

 

Kilka słów od producenta:

Zanieczyszczone powietrze, stres mogą powodować utratę koloru i matowienie Twoich włosów, dlatego Nature therapy stworzona została, aby przywrócić włosom blask, siłę i elastyczność. Spray o świeżym zapachu malin regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza.

Cena: 6,99/120 ml


Niestety nie znalazłam składu. Jednak produkt nie zawiera parabenów, SLS, SLES.


No to przechodzimy do rzeczy.
Moim zdaniem opakowanie jest bardzo poręczne. Wygodna forma sprayu ułatwia użytkowanie. Przy jednym naciśnięciu wydobywa się dość spora ilość płynu. Mnie to bardzo odpowiada, bo mogę spryskać całe włosy przy kilku naciśnięciach.

Konsystencja jest wodnista, nietłusta. Nie obciążą włosów, nie przetłuszczają się szybciej.

Co do zapachu... Hmmm na pewno nie jest on intensywnie malinowy. Owszem, pachnie malinami, ale raczej bardzo subtelnie, świeżo. Zapach znika z włosów po kilku minutach. A szkoda.

Wydajność- jak każdego sprayu do włosów. 

Działanie tego sprayu jest całkiem przyjemne. Od pierwszego użycia możemy zauważyć, ze włosy są bardziej miękkie i błyszczące.
Po 2 tygodniach zauważyłam, że włosy są bardziej elastyczne i gładkie.Po miesiącu- lekko zregenerowane i odżywione. Niestety nie jest to duży efekt. Może zbyt wiele się spodziewałam :D

Plusy:
+tania
+dostępność
+błyszczące, odżywione, gładkie i zregenerowane włosy (jednak nie jest to efekt taki, jakbym chciała)
+zapach

Minusy
-zbyt mały efekt odżywienia i regeneracji


Moja ocena: 5,0/6,0

Używałyście? Jakie są Wasze wrażenia? A jakie mgiełki Wy stosujecie?

Buziaki!


PS. Przypominam o spotkaniu <klik> !
Śpieszcie się, zapisy do 2.11 ! :)




 

piątek, 26 października 2012

Opolskie spotkanie bloggerek kosmetycznych 18.11.2012 oficjalne info+zapisy!

Tak! To już oficjalne! 
Poniżej szczegółowe info :)


Spotkanie odbędzie się 18 listopada w niedzielę.
Zaczynamy o godzinie 13, przewidywana godzina zakończenia - około godz 18.
Miejsce - Kofeina 2.0, Plac Teatralny 12 (wejście z boku Teatru)

Wszystkie chętne odsyłam do posta Rodzynki, u niej można się również zapisać :) 
Zamknięcie listy 2 listopada!

Wiem, że kilka dziewczyn umieściło już info, ale postanowiłam również nagłośnić nasze spotkanie. Nie chcemy, żeby powtórzyła się sytuacja z Wrocławia, kiedy sporo osób nie wiedziało :)


Buziaki!

środa, 24 października 2012

Pilęgnacja: Vichy Normaderm Tonik oczyszczający i zwężąjący pory- A mógł być tym jednym...

Mam ten tonik od jakiegoś czasu, ale nie mogę go zużyć do końca. Przekładam go z miejsca na miejsce. W międzyczasie zużyłam już kilka toników. Tylko on zalega u mnie już dłuższy czas.
Jednak chyba już znam jego dalsze losy :D


Kilka słów od producenta:

Tonik oczyszczający i zwężający pory stanowi idealne uzupełnienie codziennej higieny skóry z niedoskonałościami. Skutecznie zwęża pory i wyrównuje powierzchnię skóry

Cena: 42zł/200 ml

Skład:
Aqua, alcohol denat., glycerin, PPG-26-buteth-26, PEG-40 hydrogenated castor oil, PEG-4 dilaurate, PEG-4 laurate, glycolic acid, triethanolamine, salicylic acid, iodopropynyl butylcarbamate, parfum.


Do opakowania nic nie mam. Jest proste, wygodne. Zamykane na zatrzask. Łatwo się otwiera, dobrze trzyma. Nic się nie wylewa.



Konsystencja jest wodnista- jak przy każdym toniku. Lekko zielony kolor.  Alkohol jest mocno wyczuwalny.



Wydajność- jak każdego innego toniku :)

Zapach przyjemny, utrzymuje się na twarzy 2-3 godzinki.

NIby wszystko ok, ale najważniejsze jest działanie.

Moim zdaniem bardzo kiepskie. W sumie to w ogóle to nie ma. Nie zwęża porów, nie oczyszcza twarzy. Również nie radzi sobie z niedoskonałościami. Nie przyspiesza ich gojenia. Nie podrażnia skóry.

Lekko wysusza skórę, ale nie jest to bardzo mocne.
Spodziewałam się więcej po kosmetyku aptecznym. W dodatku nie jest tani.

Plusy:
+opakowanie
+zapach

Minusy:
-skład
-działanie a raczej jego brak
-wysusza skórę
-cena


Jestem bardzo rozczarowana. Nie tego się spodziewałam.

Moja ocena: 1,0/6,0

Chętnie poznam wasze typy wśród toników. A może już używałyście tego ?


Buziaki!


wtorek, 23 października 2012

Najnowsze zakupy!

Dzisiaj, po całym dniu zajęć wpadam tylko na chwilę, żeby pochwalić się nowymi zakupami :)
Przepraszam za jakość. Niestety teraz nie mam zbyt często możliwości robienia zdjęć w świetle dziennym.



Eva Natura Herba Garden Tonik pielęgnacyjny do twarzy z ekstraktem z czerwonej koniczyny
 7,50/200 ml
Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tego toniku. Postanowiłam spróbować i jak :D


Bell Air flow Lotud Effect Lakier przepuszczający powietrze 
3,99/10 ml
 W rzeczywistości czerwony jest o wiele ciemniejszy- na pierwszym zdjęciu wyszedł bardzo ładnie. Za tą cenę żal nie brać :D Zwłaszcza, że nie mam jeszcze takiej czerwieni, a mięta z Revlona nie do końca mi pasuje.

Golden Rose Care+Strong 109  
4,90/11 ml
Golden Rose Selective 11 Creme brulee 
5,90 16/ml 
 Kolejne dwa nudziaki do mojej kolekcji. Pierwsze zdjęcie najlepiej odda ich kolory.



 Alterra Nawilżane chusteczki oczyszczające aloe vera 
2,79/25 sztuk
Zakochałam się w nich od pierwszego użycia. To moje drugie opakowanie.
Pisałam już o nich tutaj.

Cztery Pory Roku Krem do rąk glicerynowy jagodowy 
2,99/130 ml
Mój "stacjonarny" krem do rąk skończył się, więc musiałam kupić nowy. Tym razem skusiłam się na coś tańszego.
Niestety ma parafinę w składzie, ale krem do rąk jest jedynym kosmetykiem, w którym jestem w  stanie ją znieść.

Nie mam pojęcia, kiedy zużyję wszystkie moje lakiery. Ostatnio moja kolekcja z 50 powiększyła się do ponad 60 buteleczek :D
Jutro zapowiada się raczej kosmetycznie :) Zwłaszcza, ze wracam wcześniej do domu.

Buziaki!

poniedziałek, 22 października 2012

Pielęgnacja: Alterra Nawilżane chusteczki oczyszczające aloe vera

Dzisiaj kolej na moje ulubione chusteczki. Chociaż kupiłam je stosunkowo niedawno, to już zdążyłam je bardzo polubić.
Idealnie spełniają swoje zadanie. Są dla mnie niezastąpione przy demakijażu. Jutro biegnę po kolejne opakowanie :)
Stopniowo przekonuję się do marek własnych Rossmanna. Kupuję tam od kilku lat, ale produkty własne dopiero od jakiegoś roku. Za sprawą promocyjnej gazetki ostatnio bardzo się obłowiłam :D



Kilka słów od producenta:
Alterra nawilżane chusteczki oczyszczające do skóry suchej i wrażliwej, 25 szt. Rozświetlające i odświeżające nawilżanie.
Każda skóra zasługuje na indywidualna pielęgnację. Nawilżone chusteczki oczyszczające Alterra z wyciągiem z aloesu oczyszczają skórę wyjątkowo delikatnie. Łagodna formuła rozświetla i ożywia; nadmiar tłuszczu, pozostałości makijażu i cząsteczki brudu zostają delikatnie usunięte,a preparat przygotowuje skórę do kolejnego etapu pielęgnacji. Subtelny zapach rozpieści Twoje zmysły.
Można stosować również do bardzo wrażliwej skóry.
Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników,
- głównie z surowców pochodzenia roślinnego,
- bez silikonów i innych związków olejów mineralnych,
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie,
- testowany okulistycznie.

Cena: 3,39/25 szt.

Skład:
Aqua, Coco-Glucoside, Glycerin, Aloe Barbardensis Leaf Extract*, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum**, Linalool**, Geraniol**

* z upraw ekologicznych
** naturalne olejki eteryczne


Opakowanie jest typowe dla chusteczki nawilżanych- zaklejana saszetka. Nie wysychają, opakowanie się nie gniecie. "Przylepiec" również jest wytrzymały, można wielokrotnie otwierać i zmykać.

Chusteczki są dość grube i dobrze nasączone. Przy tym bardzo miękkie i wytrzymałe- przy demakijażu nie rwą się.
Skład całkiem przyjazny.



Zapach jest delikatny, przez jakiś czas utrzymuje się na twarzy- 1-2 h.

Świetnie zmywają makijaż, dobrze radzą sobie nawet z tuszem wodoodpornym. Ładnie oczyszczają- nie rozmazują tuszu lub cieni po całej twarzy. Wystarczy lekko przetrzeć twarz, a podkład znika. Bardziej trzeba się napracować przy maskarze, ale ładnie schodzi bez większego trudu.
Nie podrażniają i nie wysuszają cery. Zazwyczaj po wszelkich preparatach do demakijażu miałam bardzo podrażnioną i zaczerwienioną skórę- tutaj nic podobnego nie ma miejsca.
delikatne dla oczu.

Myślę. że mogą ich spróbować nawet osoby z wrażliwą czy suchą skórą.


Plusy:
+cena
+dostępność
+zapach
+brak efektu ściągnięcia, wysuszenia skóry
+grube
+dobrze nasączone
+wytrzymałe opakowanie
+w miarę przyjazny skład

Minusy
- nie zauważyłam :)

 

Moja ocena: 6,0/6,0 -  KWC :)

Chętnie poznam produkty, których Wy używacie do demakijażu. A może używałyście tych chusteczek ?

Buziaki!

piątek, 19 października 2012

Pielęgnacja: Dax Cosmetics Perfecta Beauty Odżywcza maseczka na twarz, szyję i delokt Słodkie migdały i miód

Kontynuacja Tagu: Październik miesiącem maseczek :)

Mimo tłustej cery od czasu do czasu stosuję róznież odżywcze i nawilżające maseczki. Nigdy nie są złe :D Zazwyczaj kupuję rożne, w pojedynczych saszetkach.Polubiłam, ją. Niestety znowu mam jakieś ale :D



Kilka słów od producenta:

Maseczka do szybkiej poprawy kondycji szarej cery. Polecana do codziennej pielęgnacji skóry, szczególnie suchej, delikatnej i zmęczonej, bez ograniczenia wieku. Maseczka zawiera ekstrakt z miodu dzikich kwiatów bogaty w minerały i witaminy C, B1, B2, który wygładza, poprawia mikrokrążenie i napięcie skóry oraz nadaje cerze ładny koloryt. Dodatkowo kompleks witamin A, E, F, B6 i B5 oraz zestaw 21 naturalnych aminokwasów energetyzuje i nawilża komórki skóry oraz przeciwdziała procesowi ich starzenia. Oleje z dzikiego szafranu i słodkich migdałów zmiękczają i uelastyczniają, pozostawiając skórę aksamitnie gładką.

Cena: 1,60/10 ml

Skład:
 Aqua, Isopropyl Mirystate, Gliceryl Stearate, Steareth-25, Ceteth-20, Stearyl Alcohol, Parrafinum Liquidum, Cetearyl Octanoate, Carthanus Tinctorius Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Linoleic Acid, Propylene Glycol, Mel, Glycerin, Soya Lecithin, Panthenol, Trilaureth-4-Phosphate, Sorbitol, Citric Acid, Retinyl Palmitate, Ethyl Linoleate, Ethyl Oleate, Silk Amino Acids, Pyridoxine, Biotine, Magnesium Ascorbyl/PCA, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Carbomer, Ethylparaben, Methylparaben, BHA, 2-Bromo-2Nitropropane-1, 3-Diol, Parfum.


10 ml produktu znajduje się w dość śliskiej saszetce. Niestety mam problem z otworzeniem jej, gdy mam wilgotne ręce. Róg ucinam przed wejściem do łazienki :P
Przy takim opakowaniu można praktycznie wycisnąć całą zawartość.


Konsystencja gęstego kremu. Dobrze nakłada się na twarz, nie spływa. 
Trochę tłustawa- niestety parafina w składzie :(





Zapach jest bardzo przyjemny. Słodki, mleczno-migdałowy. Podoba mi się :)

Dość wydajna- jedna saszetka wystarczyła mi na 2 użycia.

Co do działania. Fajnie nawilża, koi skórę. Po użyciu jest delikatnie odżywiona i wygładzona. Łatwo sie zmywa, nie zastyga na twarzy. Nie podrażnia.
Może uwidaczniać rozszerzone pory- ze względu na parafinę. Właśnie z powodu składu nie kupię jej ponownie.


Plusy:
+cena
+konsystencja
+zapach
+nawilża
+wygładza
+odżywia
+koi

Minusy:
-skład

A wy jakie polecacie odżywcze maseczki do twarzy? A może miałyście tą ?

Buziaki!

środa, 17 października 2012

Wrocławski zlot blogerek 13.10.2012


W zeszłą sobotę w herbaciarni k2 przy ulicy Kiełbaśniczej odbyło się kolejne (we Wrocławiu) spotkanie blogerek. Było to moje pierwsze, no ale kiedyś trzeba zacząć :D
Spotkanie rozpoczęło się o 12, oczywiście ja się spóźniłam :D Mam ponad 130 km do Wrocka :D Nie było nas sporo, ale znalazło się kilku facetów- aż 3 :D
Pojawiła się również pani Patrycja z Pilomax- bardzo dziękujemy za spotkanie i prezenty !
Szkoda, ze trwało tak krótko, jedynie do 16.
Bardzo dziękuję Dominice i Justynie za zorganizowanie spotkania! :)

Oczywiście organizatorki zadbały o nas, zostałyśmy obdarowany sporą ilością prezentów.


Vipera

Pilomax

Safira

Venita

Pierre Rene

Hean

Eveline
Na spotkaniu poznałam wiele fajnych osób, mam nadzieję, ze chociaż kilka pojawi się w listopadzie w Opolu! :) Mogłabym siedzieć z Wami całymi godzinami! :D

Byłyście? A jakie są Wasze wrażenia?

Buziaki!

P.S Szkoda, ze niektóre osoby się nie dowiedziały o spotkaniu :(

wtorek, 16 października 2012

Pielęgnacja: Avon Odżywcza maseczka do twarzy mleko i miód - Czy to taki miód?

Hmm długo zbierałam się na tą recenzję. Będzie ona krótka. Nie mam zbyt dużo do powiedzenia. Producenta też jakoś nie :D


Kilka słów od producenta:

Maseczka o odżywczym, pielęgnacyjnym i kojącym działaniu miodu i mleka. Poczuj się ukojona dzięki ciepłemu i słodkiemu zapachowi oraz właściwościom ekstraktów z miodu i mleka. Z nowej serii.

Skład:
Aqua, Glycerin,Caprylic/Capric Triglyceride, Butylene Glycol, Ethylhexyl Palmitate,Hydrogenated Polydecene,Petrolatum,Cet earyl Acohol, Sorbitol, Propylene Glycol Stearate, Benzyl Alcohol,PEG-40 Stearate, Carbomer, Dimethicone, Cera Alba, Choleth-24, Triticum Vulgare, Sesamum Indicum Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Methylparaben, Hydroxyethylcellulose, Potassium Hydroxide, Trimethylsiloxysilicate,S odium PCA, Parfum,Ceteth-24,Disodium EDTA,Tocopheryl Acetate, Hydroxylated Milk Protein,Mel, Propylene Glycol, Retinyl Palmitate, Phosphoric Acid,Hellianthus Annuus Seed Extract,Melia Azadirachta Seed Extract,Vitis Vinifera Seed Extract,Diazolidinyl Urea,Propylparaben,BHA,CI 15985, CI 47005, CI 60730. 

Cena: 15,90/75 ml 

Wiele rzeczy irytuje mnie w tym kosmetyku. Gdybym kupiła go za własne pieniądze, oj nie byłoby dobrze :P
Niewygodne, zakręcane opakowanie. Śliskie, gdy mam mokre ręce wyślizguje się z rąk. Czasem trudno je zakręcić, lepszy byłby zatrzask.



Konsystencja jest bardzo tłusta, jest to bardzo wyczuwalne. Dość rzadka, ale nie spływa z twarzy.
Po prostu nie mogę znieść uczucia tłustości. Doprowadza mnie to do szału. Nie ważne jak dobra byłaby maseczka, to jest nie do zaakceptowania.


Zapach bardzo przyjemny, miodowo-mleczny. Jest chyba jedynym plusem tego produktu. Po aplikacji nie jest zbytnio wyczuwalny. Nie drażni nosa.

Jest wydajna, starcza na wiele użyć.

Co do działania- nie robi nic. Nie odżywia ani nie nawilża. Jedynie skóra jest troszkę bardziej gładka i miękka. Nie przynosi ukojenia.

Plusy:
+cena w promocji- 9,90
+wydajnośc
+zapach

Minusy
-brak nawilżenia
-brak ukojenia
-brak odżywienia

 

Moja ocena: 1,5/6,0


A jakie są wasze typy? Jak Wam minął weekend ?
Ja byłam na spotkaniu blogerek we Wrocławiu, relacja niedługo :)





czwartek, 11 października 2012

Pielęgnacja Sanoflore Nektar nawilżąjacy z olejkiem eterycznym z cyprysu wieczniezielonego

Wrzesień to dla mnie okres, gdy moja cera zaczyna miewać już fazy przesuszania. Jako, ze mój poprzedni krem nie sprawdził się, postanowiłam kupić coś innego. Wybór padł na nektar z Sanoflore, głownie ze względu na skład- 98% składników pochodzenia naturalnego.Po chwili namysłu dodałam do zakupów :)




Kilka słów od producenta:

 Sanoflore nektar nawilżający z olejkiem eterycznym z cyprysu wieczniezielonego . Koncentrat zatrzymujący wodę w skórze. 24 godzinne orzeźwienie, świeżość.
Działanie:
- Skóra jest bardziej miękka: 90%.
- Skóra jest bardziej elastyczna: 88%.
- Skóra zapewnia uczucie komfortu: 82%.
- Cera jest promienna: 60%.
Gasi pragnienie skóry na 24 godziny, dzięki olejkowi eterycznemu z cyprysu wieczniezielonego, koncentratowi zatrzymującemu wodę w skórze.
Produkt testowany pod kontrolą dermatologiczną. Odpowiedni dla skóry wrażliwej
Skład: Produkt certyfikowany przez ECOCERT
Bez parabenów i silikonu, sztucznych barwników i aromatów.
98% składników pochodzenia naturalnego:
- olejek eteryczny z cyprysu wieczniezielonego posiada właściwości lecznicze - pobudza syntezę gag* +31%
- kwas hialuronowy ma właściwości higroskopijne - wychwytuje wodę. w produktach pielęgnacyjnych łagodzi niedobór wody działajac jako zamiennik gag.gag - glikozaminoglikany, złożone z łańcuchów cukrów do łączonych do protein. tworzą gąbki wypełnione wodą w różnych warstwach skóry. mają zdolność do zatrzymywania ponad 1000 razy więcej wody niż ich własna waga.
- ekstrakt z granatu bio - pobudza krążenie wody w organizmie, zapobiega odwodnieniu skóry
- ekstrakt z białego łubinu bio - wzmacnia funkcję bariery ochronnej skóry, ogranicza przeznaskórkową utratę wody,
- orzech kokosowy bio zmiękcza skórę, wygładza i nawilża
- słonecznik bio witamina E i F o silnych właściwościach nawilżających i łagodzących, gwarantuje szybkie wchłanianie, zapobiega powstawaniu tłustego filmu
- woda kwiatowa z mięty pieprzowej - odświeża, zapewnia komfort
- woda kwiatowa z werbeny - posiada właściwości kojące.

Cena: 50zł/40 ml

Skład:
Lippia Citriodora Water/Lippia Citriodora Leaf Water*, Hamamelis Virginiana Water/Witch Hazel Leaf Water*, Glycerin, Dicaprylyl Ether, Helianthus Annuus Seed Oil/ Sunflower Seed Oil*, Mentha Piperita Leaf Water/Peppermint Leaf Water*, Cocos Nucifera Oil/Coconut Oil, Aqua/Water. Glyceryl Stearate Citrate, Hudrogenated Vegetable Oil, Cetearyl Glucoside, Glyceryl Dibehenate, Benzyl Alcohol, Tribehenin, Stearic Acid, Xanthan Gum, Glyceryl Behanate, Parfum/Fragrance. Potassium Sorbate, Linalool, Chondrus Crispus (Carrageenan), Hydrolized Lupine Protein. Dehydroacetic Acid, Limonene, Arginine, Sodium Phytate, Arginine PCA, Tocopherol, Rosmarinus Officinalis Extract/ Rosemary Leaf Extract*, Citronellol, Citral, Geraniol, Cupressus Sempervirens Leaf/Nut Steam Oil*, Coumarin, Lavandulla Hybrida Flower Water*. Citric Acid. Palmitic Acid, Cetearyl Alcohol, Myristic Acid, Sodium Benzoate, Alcohol.

* Składniki pochodzące z rolnictwa ekologicznego

Design opakowania typowy dla produktów Sanofore. Bardzo podoba mi się :)
Kartonik wykonany z surowców pochodzących z recyclingu, nadruk wykonany farbą roślinną. Moim zdaniem jest to fajna inicjatywa. Uważam, że powinniśmy dbać o środowisko :)


Zamykane na zatrzask. Jest trwałe i poręczne. Może jedynie dziurka jet trochę za dużo- czasem można wycisnąć trochę za dużo produktu.


Bardzo polubiłam konsystencję, kremowa ale nie jest za bogata. Idealna dla mojej tłustej cery w fazach przesuszenia.
Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy. Skóra może się troszkę świecić.




Zapach może być wada tego produktu, mocno cytrusowy i intensywny. Jednak po kilku minutach znika z twarzy. Mnie osobiście bardzo nie przeszkadza.

Cudowanie nawilża i koi skórę. Po użyciu jest wygładzona i miła w dotyku. Nie zauważyłam, żeby zapychał. Używam od 1,5 miesiąca i zauważyłam, że stan skóry powoli zaczyna się poprawiać- z tygodnia na tydzień mam mniej przesuszonych skórek i placków.
Używam go na dzień. Efekt nawilżenia utrzymuje się do wieczora. Na noc stosuję Effaclar duo LRP i rano po umyciu jest lekko ściągnięta.
Myślę, że używanie nawilżających kremów przy tłustej skórze jest równie ważne, jak przy suchej :)

Plusy:
+nawilżenie
+efekt nawilżenia utrzymuje się w miarę długo
+koi skórę
+wygładza
+lekka konsystencja
+szybko się wchłania
+certyfikat ECOCERT

Minusy
-twarz może się troszkę świecić
-cena


Moja ocena: 5,50/6,0

A jakich Wy używacie kremów nawilżających ? Jakie są wasze typy ?


Buziaki :*

środa, 10 października 2012

Pielęgnacja: Avon Clearskin Maseczka głęboko oczyszczająca pory z glinką i kwasem salicylowym 0,5%

To mój pierwszy post w ramach TAGU: Październik miesiącem maseczek :)

Pierwszy raz dostałam ta maseczkę w prezencie. Byłam do niej bardzo sceptycznie nastawiona, nie mam zaufania do firm "katalogowych". Po kilku użyciach jednak się do niej przekonałam. Polubiłam i sama kupiłam :) Jednak nie jest to miłość na zawsze.



Kilak słów od producenta:

Maseczka sprawia, że pory stają się widocznie oczyszczone i zwężone. Usuwa zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum, które zatykają pory. Kosmetyk zawiera kwas salicylowy, który złuszcza skórę oraz wyciągi z oczaru wirginijskiego i eukaliptusa, znane z oczyszczających, ściągających i antyseptycznych właściwości.
Składniki aktywne: kwas salicylowy, wyciąg z oczaru wirgińskiego i eukaliptusa.

Cena: 14zł/75 ml

Skład:
Aqua, Kaolin, Sodium Methyl Cocoyl Taurate, Silica, Alcohol Denat., Glyceryl, Bentonite, Oriza Sativa Starch, Sodium Chloride, Glyceryl Stearate, Pantaerythrityl Tetraethylhaxanoate, Polysorbate 20, Xantan Gum, Parfum, Hamamelis Virginiana Extract, Imidazolidinyl Urea, Salicylic Acid, Mathylaparaben, Disodium EDTA, Eucalyptus Globulus Extract, Cl77891, Cl42090 


Plusem tego produktu jest mocne i solidne opakowanie. Miałam je dość długi czas w kosmetyczce, otwierałam i zamykałam kilka razy w tygodniu- zatrzask nie połamał się, tubka w idealnym stanie.
Łatwo wydobywa się produkt. Problem może pojawić się, gdy mamy już mało maseczki w środku- troszkę ciężko ścisnąć tubkę. Jednak dla mnie nie jest to duża wadą. Ewentualnie można rozciąć opakowanie.






Konsystencja jest kremowa, nie spływa z twarzy. Przyjemnie nakłada się na twarzy.
Po 4-5 minutach zastyga na twarzy- jak każda maseczka z glinką. Przed zmyciem spryskuję twarz wodą termalną, łatwiej zmyć zastygłą skorupkę.
Maseczka ma jasnozielony kolor- po nałożeniu wyglądamy jak ufo :D

Jest bardzo wydajna, jedno opakowanie starcza na 5 miesięcy przy użytkowaniu 1-2 razy w tygodniu. 





Zapach dość intensywny, ale go lubię. Lekko kwiatowy. Dość długo utrzymuje się na twarzy, nawet po zmyciu.

Działanie tej maseczki jest całkiem przyzwoite. Ściąga pory, oczyszcza twarz. Jednak nie ma tu mowy o jakimś głębokim oczyszczaniu. Większość wągrów pozostaje na swoim miejscu. Chyba nie am specyfiku, który jest w stanie usunąć je na zawsze :/
Po jej użyciu skóra jest matowa i miękka w dotyku. Niedoskonałość szybciej się goją.

Plusy:
+cena
+dostępnośc
+efekt matu
+lekkie oczyszczenie twarzy
+ściąganie porów
+ładny zapach
+niedoskonałości szybciej znikają
+wydajna

Minusy
-przy częstszym stosowaniu może wysuszać (alkohol w składzie)
-brak głębokiego oczyszczania
-nie usuwa wągrów

Maseczka ma wiele plusów, jednak nie kupię ponownie. Uważam, ze moaj skóra już się do niej przyzwyczaiła. W sumie zużyłam już prawie 2 opakowania, z czego jedne dostałam w prezencie. Początkowo byłam mile zaskoczona. Teraz będę znowu poszukiwała mojego KWC.
Kto wie, może kiedyś do niej wrócę :)

Moja ocena: 4,0/5,0

 

A jakie są wasze lubione maseczki? Co polecacie do cery tłustej i tradzikowej ?

Buziaki :*

wtorek, 9 października 2012

Włosy: La Roche- Posay Kerium Anti-Chute Intensywna kuracja przeciw wypadaniu włosów- Trzyma włos!


Problemy z wypadaniem zaczęły się już w czerwcu. Na wizytę do dermatologa wybrałam się dopiero pod koniec lipca.
Odstawiłam tabletki anty, schudłam 13 kg- to zrobiło swoje. Włosy zaczęły wypadać i to w sporych ilościach.
Pani doktor zaleciła stosowanie robionej wcierki, szamponu Novoxidyl i Kerium. Kurację rozpoczęłam na początku sierpnia- trochę nachodziłam się, zanim kupiłam te specyfiki.
Z bólem serca wysupłałam z portfela kasę, i to nie tak mało. Jednak efekty są bardzo zadowalające i jestem pełna nadziei!

 Kilka słów od producenta:

Kerium to intensywna kuracja przeciw wypadaniu włosów. Odżywia włosy, stymuluje wzrost włosa, dodaje włosom objętości i poprawia odporność. Skuteczność dowiedziona po 6 tygodniach w badaniach klinicznych. Wskazania uporczywe wypadanie włosów u kobiet i mężczyzn.
Hamuje wypadanie włosów dzięki połączeniu składników aktywnych:
- Madekasozyd - redukuje mikronaprężenia, które wpływają negatywnie na cebulkę włosa.
- Aminexil - wzmacnia i odżywia włosy, walczy ze sztywnieniem kolagenu, by solidniej umocować korzeń włosa w skórze głowy.
Skuteczność dowiedziona po 6 tygodniach kuracji. Wypadanie włosów zostaje zatrzymane, wzrost włosa jest stymulowany, włos odzyskuje objętość i odporność.

Cena: 130zł/125 ml

Skład:
Aqua, Alcohol Denat, Arginine, Diaminopyrymidine Oxide, Calcium Pantothenate, Citric Acid, Madeccassoside, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum.
 

Produkt zamknięty jest po poręcznej buteleczce z atomizerem. Do produktu mały dołączone je dwa: widoczny na zdjęciu- do włosów krótkich, z długim dzióbkiem-  do włosów długich. Moim zdaniem ten drugi kompletnie się nie sprawdza przy długich włosach.
Ten ze zdjęcia fajnie rozpyla idealną ilość preparatu.
 
                            

Konsystencja jest wodna, zresztą wygląda jak woda :D. Nie widzę sensu pokazywać mieszanki wody i alkoholu :D Czuć alkohol, ale nie jest to ostry zapach. Nie drażni oczu.
Kompozycja zapachowa jest bardzo przyjemna. Zapach po chwili przestaje być wyczuwalny.

No to teraz do rzeczy!
Moim zdaniem- hamuje wypadanie włosów. I o dość znacznie. Wypadanie zmniejszyło się o około 50% w  2 miesiące. Moim zdaniem to dobry rezultat.
Nie podrażnia skóry głowy, nic nie piecze, nie wysusza skóry głowy ani włosów. Są zdecydowanie mocniejsze i błyszczące. Znacząco poprawia stan włosów.

Kupiłam już trzecie opakowanie i jeżeli znowu pojawi się duży problem na pewno kupię ponownie. Obecnie kupiłam Seboradin Lotion z rzepą- wypadanie nie jest nasilone, więc przerzuciłam się na coś tańszego. Nie ukrywajmy- kuracja nie jest tania i czujemy to po kieszeni.

Plusy:
+hamuje wypadanie włosów
+poprawia ich ogólny stan
+nie wysusza
+nie podrażnia

Minusy:
-cena


Moja ocena: 6,0/6,0- zdecydowanie mój KWC!



A jakie jest Wasze zdanie o tym produkcie? Może polecacie coś innego na wypadanie włosów?

Buziaki :*

TAG: Październik miesiącem maseczek- Spóźnialska przyłącza się do akcji :D

Wiem, wiem- akcja rozpoczęła się już w zeszłym tygodniu. Jednak nie miałam czasu na napisanie porządnego posta.



Zostałam otagowana przez: Malinę , Marikę , Ewę Sz.


Oto zasady :


Czas trwania: PAŹDZIERNIK

Celem tagu jest:
- zachęcenie do chwili relaksu, aby zrobić coś tylko dla siebie,
- zadbanie o swoją twarz bez względu na wszystkie obowiązki,
- poprawienie swojego wyglądu,
- wyrobienie sobie nawyku nakładania maseczki raz w tygodniu,
- radość i duma ze swojego wyglądu.

Zasady tagu:
- umieść baner z linkiem do inicjatora tagu MALINY
(testykosmetyczne.blogspot.com),
- umieścić zasady tagu w poście na swoim blogu,
- dopisz się do listy obserwatorów MALINY (testykosmetyczne.blogspot.com),
- napisz, kto Cię otagował,
- zamieść raz w tygodniu recenzję co najmniej jednej testowanej maseczki,
- otaguj minimum 5 osób.



Nie napisałam żadnej recenzji maseczki w zeszłym tygodniu, więc w tym napiszę dwie.

Postanowiłam otagowac Magdalenę oraz inne dziewczyny, które jeszcze nie zostały otagowane a chcą wsiąść udział w akcji.


Buziaki :*

niedziela, 7 października 2012

Makijaż: Essence Marble mania Wypiekany róż z delikatnym połyskiem 01 swirlpool

Było już o nim nie raz, nie dwa :) Jednak jak każda baba muszę wcisnąć swoje trzy grosze :D
Limitka Marble mania pojawiła się wiosną. Ja kupiłam ten róż dopiero w maju. Niestety mam ograniczony dostęp do essence. Eh!
Na co dzień używam zazwyczaj Bourjois 72 Tomette. Róż z Essence lubię używać jedynie od czasu do czasu, bo na dzień raczej wolę bardziej "nauralne" kolory.



Kilka słów od producenta:


Oszałamiający i połyskujący róż nadaje cerze świeży i promienny wygląd. Kombinacja 4 różnych odcieni różu gwarantuje cudne wykończenie makijażu.

Cena: 14,99/7g

Niestety nie znalazłam składu.



Opakowanie niczym nie zachwyca, proste, plastikowe. Dość kiepskiej jakości. Myślę, że przy dłuższym użytkowaniu może połamać się zawias luz zatrzask.
Niestety brak pędzelka i lusterka.



Konsystencja jest zdecydowanie kremowa. Dość zbita, jednak można bez problemu nabrać ją miękkim pędzlem.  Nie pyli przy nabieraniu. Nie jest zbyt mocno napigmentowany- jednak jest to plusem, bo nie można zrobić sobie nim krzywdy. Lubię wypiekane róże :)

Kolorów wymieszanych mamy kilka. Dają ciekawy efekt, różu-kameleona. Zależy jak pada światło- lekko fioletowy, różowy lub koralowy. Złota poświata daje efekt tafli, co bardzo lubię.
Ładnie wtapia się w podkład.


Kolorek w słońcu :)


Zapach przyjemny, jednak nie drażni nosa. Pachnie troszkę pudrowo Po nałozenie na twarz jest niewyczuwalny.

Jest wydajny, używałam już go wiele razy, a ubytku jak na razie nie widać żadnego.

Trwałość jest dobra, wytrzymuje około 7-8 godzin. Shimmer również długo się utrzymuje.

Plusy:
+kolor
+trwałość
+cena
+wydajność
+przyjemny zapach


Minusy:
-dostępność
-opakowanie
-brak lusterka i pędzelka
-tylko jeden kolor do wyboru- mam ochotę na więcej :D

Moja ocena: 5,5/6,0


A jakie są Wasze wrażenie? Używałyście? Jakie inne róże polecacie ?

Buziaki :*


.






piątek, 5 października 2012

Makijaż: Avon Poczwórne cienie do powiek Mocha latte

Przy każdej okazji jestem obdarowywana różnymi kosmetykami. Szczególnie marki Avon- wiele moich koleżanek jest konsultantkami. Poczwórnych paletek mam kilka. Jednak kolorki z tej najbardziej mi odpowiadają.
Mam co do nich bardzo mieszane uczucia.


Kilak słów od producenta:

Avon prezentuje nowe poczwórne cienie do powiek True Colour :
- nowy, wygodny kompakt
- większe lusterko
- wypukły kształt ułatwiający aplikację
- udoskonalona formuła
- większy, ulepszony aplikator
Nowe, modne odcienie gwarantują doskonałą wierność koloru, a jedwabista formuła kryje jeszcze mocniejsze pigmenty.Kolory pozostają żywe nawet do 12 godzin.

Cena: 36,00/4x1,4 g

Niestety nie znalazłam składu.



Ciężko fotografuje się takie pudełeczko. Czarne, błyszczące- niestety  kiepskiej jakości. Szybko rysuje się i po jakimś czasie staje się matowe. Plusem jest duże lusterko i aplikator, którego nie ma na zdjęciu :D
W sumie dobrze się go używa, idealne do torebki. W każdej chwili można poprawić makijaż.
Cienie są bardzo fajnie rozmieszczone.
Wybór kolorów jest dość duży: brązy, róże, zielenie, szarości....

Nie mają zapachu.



Jak widać, pudełko bardzo ucierpiało.



Trochę osypują się, trzeba uważać przy aplikacji. Konsystencja jest raczej pudrowo-kremowa. Są średnio pigmentowane, daleko im do cieni Inglota. Jednak w miarę przyjemnie aplikuje się je na powieki.
Mamy do wyboru dwa matowe i dwa ze shimmerem.
Najjaśniejszy jest moim ulubieńcem, używam go często jako cienia bazowego, lub rozświetlam nim łuk brwiowy.
Nie nakładam cieni codziennie, jest to trudne, gdy wstaje się o 5 rano :D Chyba wydłubałabym sobie oko pędzelkiem :D Kilka razy dźgnęłam się spiralą maskary w oko :D





Co do trwałości hmm... Bez bazy wytrzymują maksymalnie 2-3 godzinki. Z bazą Hean Stay on około 9-10 godzin. Cienie są na powiece, ale blakną, kolor traci trochę na intensywności. Denerwuje mnie to, ponieważ na ślubie/imprezie itd nie lubię poprawiać makijażu.
W sumie czego spodziewać się po cieniach, które kosztują 20 zł (po tyle widziałam je w katalogach- właśni sprawdziłam :D), czyli 5 zł za sztukę. Dla porównania Inglotowe kosztują już powyżej 10 zł za sztukę ( chyba około 12 zł, nie orientuje się teraz). A paletki Sleek około 30 zł a mamy tam kilka odcieni. Moim zdaniem kupowanie tych paletek jest po prostu mało ekonomiczne.
Sama nigdy bym ich raczej nie kupiłam, może pierwszy egzemplarz do wypróbowania.

Plusy:
+lusterko
+aplikator
+waga cieni
+poręczne opakowanie


Minusy:
-za mało napigmentowane
-kiepskiej jakości opakowanie
-mogą się osypywać
-tracą intensywność

 

Moja ocena: 4,0/6,0


Spotkałyście się już z tymi cieniami? Używałyście? Chętnie poznam wasze zdanie. Jakie cienie polecacie oprócz Inglot i Sleek ?

Buziaki :*