To pierwszy tego typu post na moim blogu. Cieszę się, że w końcu się za to zabrałam. Ostatnie dni dostarczyły mi wiele wrażeń. Pierwsza w życiu prawdziwa praca na pełen etat. Obawy, niepewność i takie tam. Przeżyłam drugi dzień, to dobry znak! ;D
Rodzaje kosmetyków w pielęgnacji włosów raczej się u mnie nie zmieniają. Szampon, odzywka/maska, serum na końcówki. Od czasu do czasu coś do stylizacji. Nie brakuje również olejowania ;)
Podstawa jest szampon. Zazwyczaj
bez sulfatów, czasem zdarza mi się kupić szampon z ich zawartością. Sulfaty absolutnie nie szkodzą moim włosom ;)
Myję włosy podobnie jak w zimie, 3 razy w tygodniu. zazwyczaj nie mam na to zbyt wiele czasu. Nie wyobrażam sobie myc ich codziennie, czas schnięcia mnie wykańcza :D A nie jest zwolenniczką używania suszarki do włosów.
Ostatnio moim ulubieńcem jest szampon od
Alverde papaja i jabłko. Dobrze, że kupiłam dwie butelki ;) Dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy.
Co jakiś czas powracam do Babydream, jednak po nim nie mogę rozczesać włosów bez odzywki :/
Do tego
odżywki. Zazwyczaj mam dwie w użyciu. Tak jest i tym razem. Staram się ich używać przy każdym myciu, jednak nie zawsze mi to wychodzi :D
Odżywka
Traube&Avocado pojawiła się już w
ulubieńcach lipca. Treściwa, wystarcza odrobina na pokrycie 3/4 długości włosów. Odzywka i wygładza, jednak włosy nie są obciążone. Lżejsza niż wersja
Mandel&Argan.
Zabrakło tutaj maski. Używam takich produktów, gdy troszkę zapuszczę moje kudełki lub gdy szykuje się większe męczenie moich włosów np. fryzura na wesele ;) Zwykle nie jest mi potrzebna. Dobrze, używam Glorii, ale tylko do zemulgowania olejku ;)
Balea Mango&Aloe vera jest zdecydowanie lżejsza od odżywek
Alverde. Ładnie wygładza, ale nic wielkiego. Taka do częstego stosowania, bo na pewno nie obciąży włosów.
Emulsja Gloria niezastąpione przy olejowaniu. Nawet nie próbowałam jej używać przy standardowym myciu.
Niestety zabrakło tutaj zdjęcia maski Gloria, zapomniałam ;P Ona tez świetnie radzi sobie przy olejowaniu, jednak ciężko ją dostać. Raz na jakiś czas bywam w supermarkecie Auchan i tam robię mały zapas ;)
1-2 razy w tygodniu używam olejków łopianowych z
GP. Kupiłam je na
początku lipca i dzielnie używałam tydzień w tydzień. Zauważyłam, że bardziej się błyszczą i są gładsze na końcach, które czasem są troszkę niesforne ;)
Nie może zabraknąć silikonów na końcówki. Jedno serum to sławny
jedwab od GP, drugie Lee Stafford z olejkiem arganowym. Końcówki w dalszym ciągu dzielnie się trzymają, mimo że od roku nie byłam u fryzjera ;P
W sumie stylizacja to nie pielęgnacja, ale chyba warto tez o tym wspomnieć. Od roku żyję w separacji z suszarką, lokówką i prostownicą. Od czasu do czasu pozwalam sobie na małe szaleństwo- prostowanie włosów ;D Ah, jakie to ekstremalne!
Szczególnie upodobałam sobie
Flat Marvel od Goldwella. Obecnie posiadam miniaturką, którą kiedyś dostałam do zakupów. Przy tak rzadkim używaniu bez sensu było by kupowanie kolejnego dużego opakowania. Długo chroni moje włosy przed wilgocią. Są gładkie i nie puszą się.
Warto poszukać na allegro, ceny zdecydowanie niższe.
Do utrwalenia używam
lakieru od
Avon z serii Naturals. Dobry do poskromienia niesfornych baby hair ;)
Chyba niczego nie pominęłam. No może zapomniałam o suchym szamponie, którego używam w sytuacjach krytycznych ;) Aktualnie
Batiste i nie planuję go zmieniać ;) Naprawdę warto mieć taki wynalazek ;)
Późną pora jakoś dobrnęłam do końca. W tym tygodniu powinien się pojawić post z urządzeniem do domowych lodów w roli głównej. Jeszcze muszę wybrać smak a ze względu na mnogość smaków nie umie się zdecydować. Ale kobieta tak ma!
Dobrej nocy!
Buziaki!