poniedziałek, 25 listopada 2013

Yankee Candle: Sparkling lemon

Mimo ciszy na blogu moja mania wosków trwa nadal. A zapasy niestety topnieją, co już mnie nie za bardzo cieszy.
A to kolejny zapach, który skradł moje serce.


Kolekcja moich wosków nie jest zbyt kolorowa- czerwień albo biel. Ten wyróżnia się na ich tle, jednak nie tylko kolorem.
Pachnie bardzo cytrynowo. Jednak nie jest to chemiczna woń Ludwika :D Wyczuwam subtelną nutkę pomarańczy. Całość jest cudownie świeża i orzeźwiająca. Nie spodziewałam się tak pozytywnych odczuć. Jak lemoniada w upalny dzień :) Nawet podczas palenia przez cały dzień, nie znudził i się i cały czas chętnie delektowałam się ta wonią.


Mam tylko jedno zastrzeżenie- mógłby być bardziej intensywny. Szkoda, że Yankee Candle wycofuje kolejny, bardzo przyjemny zapach.


Musze w końcu zabrać się za zrobienie małych zapasów wosków, który wycofują. Będę mogła cieszyć się nimi odrobinę dłużej :)

Buziaki!

poniedziałek, 18 listopada 2013

QuiQui Style, czyli hand made Patrycji :)

Bransoletkę dostałam od Patrycji już jakiś czas temu. Hmmm jakiś czas temu- pod tym kryje się dawno temu ;P
Przez ten cały czas nosiłam ją z chęcią, zwłaszcza, że pasuje do mojego zegarka :)
Wykonana jest z zielonego jadeitu i pomarańczowego howolitu. Całość zdobi króliczek z marchewka ;)
Dzielnie zdobi mój nadgarstek już od dłuższego czasu i ciągle jest w doskonałej formie :)


Reka mojej mamy- jej debiut w sieci :D


Czy on nie jest uroczy? :)

Biżuteria QuiQui Style do kupienia w Drogerii Cytrynowej, którą powadzi nasza koleżanka- Kolorowy Pieprz :)

Buziaki!

P.S. Wrrr jak ten Blogger koszmarnie zmienia jakość zdjęć :(

środa, 6 listopada 2013

Yankee Candle Blissful autumn

Swoją przygodę z woskami Yankee Candle rozpoczęłam dość dawno, bo zima tego roku. Jednak to moja pierwsza recenzja, więc proszę o wyrozumiałość :) Jest to podwójnie trudne, ponieważ różnie odczuwamy zapachy. Podejmuję wyzwanie! :D



Blissful autumn- pokładałam w nim duża nadzieje. Opisy w sklepach internetowych pobudziły moja wyobraźnię. Zwłaszcza, ze uwielbiam jesień :)
Przez pewien moment zwątpiłam- podobno czuć w nim wanilię! Przecież ja nie lubię tego aromatu :( Ale sama to musiałam ocenić.
I wiecie co? Ja tam praktycznie nie czuję żadnej wanilii. Przeciwnie! Początkowo jest bardzo świeży, później aromat zmienia się w niezwykle ciepły, otulający. Aromat gruszek i jabłek z korzennymi przyprawami, może z odrobinką wanilii. Idealny na jesienne wieczory, które tak bardzo lubię :)


Bardzo polubiłam ten zapach, nie skończyło się na jednym wosku :) Nawet nie wiecie, jak bardzo ubolewam, że zostaje wycofany. Nie tylko ten- moi inny ulubieńcy również :(


Dzisiaj nie paliłam żadnego wosku. W kominku jeszcze reszta Beach walk. Niedługo przechodzę na bardziej świąteczne zapachy <3 Tak, tak. Nie za wcześnie :P W przyszły weekend zagniatam piernik staropolski :)

A może Wy mi zaproponujecie jakieś zapachy? Tylko nie słodkie :)

Buziaki!

poniedziałek, 4 listopada 2013

Zgrany duet od FlosLeku

Dwa kosmetyki z tej samej serii to u mnie rzadkość. A jednak :) Moje naczynka zryją sobie własnym życiem od zawsze, z czego raczej nie jestem zadowolona. Chyba nie muszę dodawać, że stosowałam już sporo kremów. Z lepszym lub gorszym rezultatem.
Na Wakacyjny Spotkaniu Blogerek Urodowych we Wrocławiu w moje łapki wpadł pewien krem pod oczy:





Kilka słów od producenta:


Wygładza i uelastycznia skórę, zapobiega powstawaniu zmarszczek, cieni i „worków” pod oczami. Wzmacnia naczynka krwionośne, poprawia nawilżenie i napięcie skóry wokół oczu.


Cena: 17 zł/30ml



Skład:

Aqua, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Cetearyl Isononanoate, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Propylene Glycol, Arnica Montana Flower Extract, Arnica Chamissonis Flower Extract, Butyrospermum Parkii Butter, Caprylic/Capric Triglyceride, Butylene Glycol, Laminaria Hyperborea Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Malpighia Glabra Fruit Extract, Phenoxyethanol, Dimethicone, Panthenol, Triethanolamine, Carbomer, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Disodium EDTA


Odzwyczaiłam się od stosowania kremów pod oczy? Dlaczego? Nie wiem. może to przez brak czasu. jednak w okresie letnim przeczytałam na kilku blogach recenzje kremów pod oczy i stwierdziłam, ze sama nie używam żadnego. Ale przecież dostałam jeden na spotkaniu. Wygładza zmarszczki hm.... to jeszcze mi nie jest potrzebne. Ale obietnica redukcji cieni i worków brzmi zachęcająco. I tak zaczęłam wdrażać ten nawyk na nowo :)

Muszę przyznać, że marka całkiem miło mnie zaskoczyła. Porządna tubka, dość twarda, jednak wydobycie produktu nie sprawia problemu.


Konsystencja raczej nie przypomina kremu. To coś w rodzaju lekkiego kremu-żelu. Bardzo szybko się wchłania, bez lepiej warstwy. Jest bardzo wydajny :)


Zapach jest praktycznie niewyczuwalny. Kompozycje zapachowe w tego typu produktach nie są pożądane. Skład nie jest zły. Taki ok :D


Koi podrażniona, zaczerwienioną skórę. Delikatnie nawilża i chłodzi. Bardzo przyjemne. Nie zauważyłam zmniejszenia cieni, jednak nie zniechęciło mnie to. Lekko zmniejsza "worki" pod oczami. Idealny po cięższej nocy ;)






Plusy:

+konsystencja
+brak zapachu
+wydajność
+zmniejsza "worki"
+lekkie nawilżenie
+przyjemnie ukojenie
+cena

Minusy

-dostępność
-nie radzi sobie z cieniami



Moja ocena: 5,0/6,0



Zaskoczona przyjemnym działaniem kremu pod oczy i pozytywnymi recenzjami- postanowiłam kupić wersje do twarzy, z filtrem. Na opakowaniu krzyczą: Doskonały pod makijaż! No to biorę :D




Kilka słów od producenta:


Intensywnie nawilża, chroni barierę lipidową naskórka, łagodzi podrażnienia. Obkurcza, uszczelnia i wzmacnia naczynka krwionośne. Dzięki filtrowi SPF 15 zabezpiecza wrażliwą skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania UV.
Do codziennej pielęgnacji płytko unaczynionej skóry, wymagającej nawilżenia i ochrony.
Krem nanieść na skórę twarzy i szyi, równomiernie rozprowadzić kolistymi ruchami lub wklepać. Stosować na dzień. Doskonały pod makijaż. Zielona barwa kremu dodatkowo tuszuje zaczerwienienia skóry.

Cena: 20zł/50ml

Skład:
Aqua, Isododecane, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane, Polysorbate 60, C12-15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Cyclomethicone, Propylene Glycol, Arnica Montana Flower Extract, Arnica Chamissonis Flower Extract, Cetearyl Alcohol, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Glycerin, Malpighia Glabra Fruit Extract, Panthenol, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Biosaccharide Gum-1, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Alumina, Troxerutin, Tocopheryl Acetate, Allantoin, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, CI 77289, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Disodium EDTA.

Opakowanie bliźniaczo podobne do kremu pod oczy. Równie solidne i wygodne. A! Zapomniałabym wspomnieć- kartonowe pudełko jest dodatkowo zabezpieczone folią. Lubimy ;)

Konsystencja cięższa od poprzednika. Jednak wchłania się bez problemu. Miała sporo bardziej treściwych kremów na dzień.  A czy to źle? Zdecydowanie nie. Wchłania się błyskawicznie i idealnie nadaje się pod makijaż. Nawet dla cery mieszanej.
Wg mnie, zielony barwnik jest trochę zbędny. W kremie jest go zbyt mało, żeby mógł neutralizować czerwone tony. 

Zapach również jest mało wyczuwalny. Nie będzie "gryzł" się z wonią podkładu. 

Bardzo wydajny. Mała ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy. Do tego cena bardzo przyjazna dla portfela. 

Wolałabym bardziej naturalny skład. Jednak ten nie robi mi krzywdy.

Chętnie po niego sięgam, codziennie rano :) Koi podrażniona skórę i znacznie zmniejsza zaczerwienienia. Również nieco zredukował tendencję do ich powstawania, co mnie bardzo zaskoczyło. Przyzwoicie nawilża, choć do skóry suchej mógłby być za lekki. Dawno nie miałam kremu, który by tak dobrze nadawał się pod makijaż. Dobrze współpracuje z HM i Flower Perfection od Bourjois oraz Revlon CS.
Tanie, nie znaczy złe :) Dawniej używałam kremu SVR Rubialine, jednak tanszy FlosLek spisuje się o wiele lepiej :)





Plusy:
+neutralny zapach
+przyzwoite nawilżenie
+redukcja zaczerwienień 
+ukojenie skóry
+wydajność
+cena

Minusy:
-dostępność
-zbyt mała ilość zielonego barwnika



Moja ocena: 5,0/6,0





Macie podobny problem? Chętnie poznam Wasze doświadczenia :)

A teraz zmykam do łóżka. Rano niestety do pracy :(

Buziaki!

sobota, 2 listopada 2013

Spóźniona bardziej niż pociąg PKP, czyli relacja z III Opolskiego Spotkania Blogerek Kosmetycznych 6.10.2013

Wydarzenia z ostatniego miesiąca dała mi w kość. Wszystko zwaliło się w jedyny czasie. Wyszłam na prostą, sprawy idą w dobrym kierunku :) W dodatku znalazłam pracę! Sporo się działo.

Pewnie większość z nas już zapomniała o spotkaniu, to w tym momencie wkraczam ja z moją relacją :D I wspomnienia wracają :D hahaha :D Już bardziej spóźnić się nie mogłam :P

12 babeczek spotkało się 6. października o 13 w Pubie Ostrówek. W naszym gronie pojawiła się również nowa osoba :) W takim gronie spotkanie po prostu nie mogło się nie udać!



A  udział wzięły:
Milky chocolate, czyli ja :D



Identyfikatorowe babeczki :)


Na spotkaniu pojawili się nieoczekiwani goście- ekipa z TVP Opole. Kaprysek w krzyżowym ogniu pytań :)


Stały element spotkań- szał wymian!


Przy tak intensywnych pogaduchach i wymianie zdań spala się dużo kalorii- nie mogło zabraknąć czegoś do jedzenia!


I na koniec miły akcent. czyli prezenty :)





Asia obdarowała nas własnoręcznie wykonana biżuterią :)

Ciągle czuję niedosyt i nie mogę doczekać się następnego razu :) Może jakieś propozycje? Mikołajkowa herbatka?

Buziaki!