niedziela, 5 maja 2013

Makijaż: Brzoskwinka od Miyo

Mimo że nie jestem specem od makijażu, to w swojej kolekcji posiadam całkiem sporo tego typu kosmetyków. Róże to już moje makijażowe uzależnienie. Przydałoby się rozdysponować nadmiar :)
Już sama dochodzę do wniosku, że już mam tego za dużo. A to chyba dobry znak :D

Muszę przyznać, ze troszkę odstaje od mojej kolekcji. Zdecydowanie rożni się cenę. A może tanie znaczy dobre? Przekonajmy się, czy tak jest i w tym przypadku ;)




Kilka słów od producenta:

Sugestywny róż na policzki zawierający składniki pielęgnacyjne i wygładzające. Dostępny w 4 kolorach. Gwarantuje wyrazisty efekt na policzkach.

Cena: 8zł/5g

Niestety producent nie podał składu na opakowaniu.

Pudełeczko jest raczej dość kiepskiej jakości. Szybko się rysuje. Jednak nie to jest najważniejsze, liczy się wnętrze :D Sam róż dość odstaje od pudełeczka, co nie jest zbyt estetyczne. W środku znajduje się 5g produktu, co moim zdaniem jest wystarczającą ilością.


Konsystencja jest typowo pudrowa, wręcz sypka przy lekkim dotknięciu pędzlem.
Bardzo pyli, chociaż mi to nie przeszkadza. Przez to szybko się zużywa,a le dla mnie to żaden problem. I tak nigdy nie zużyje do końca żadnego różu :D

W pudełeczku kolor jest przepiękny, brzoskwiniowy. Takiego szukałam. Od razu powędrował do mojego koszyczka. Koszt kilku złotych dodatkowo zachęcał.

Wszystko ładnie i piękne. Na rączce ładna brzoskwinka, na policzku też. Odcień matowy, bez żadnych drobinek. Jednak po kilku użyciach warstwa wierzchnia się starła i pokazał nam się niczym nie wyróżniający się średniaczek. Po prostu róż i tyle. Nic szczególnego. Szkoda, bo początki były obiecujące :/


A tak wyglądał na buzi w pierwszej fazie:


Kolor mnie rozczarował. Bardzo! Może warstwa wierzchnia mojego różu była utleniona? Sama nie wiem, co myśleć.

Tak czy siak, nie jest przesadnie napigmentowany. Nie trzeba się go obawiać. W żadnym wypadku nie zrobimy sobie nim krzywdy. Daje naturalny, idealny na co dzień efekt.

Zapach ledwo wyczuwalny, odrobinkę pudrowy. Nie jest wyczuwalny przy aplikacji ani po nałożeniu.

Trzyma się całkiem przyzwoicie jak na ten przedział cenowy- około 6-7 godzin. Moim zdaniem to całkiem dobry wynik :)

Nie wysuszał moich i tak już suchych policzków. Nie zapchał. Ogólnie nie szkodził mojej cerze.

Plusy:
+cena
+pojemność
+początkowo ładny kolor
+słaby zapach
+przyzwoita trwałość

Minusy:
-opakowanie
-konsystencja- pyli
-nieoczekiwanie zmienia kolor
-dostępność


Moja ocena: 3,0/6,0 Coś słabiutko, oj oj


Bardzo możliwe, że to moja ostatnia przygoda z różami tej marki. Zniechęciłam się. Dodatkowo mam słaby dostęp do produktów tej marki.

Kończę weekend pełen wrażeń :) Czekają mnie ostatnie dni praktyk i i 4 dni upragnionego odpoczynku- oczywiście z moim psem :D A później bierzemy się do nauki! Hmmm może jak napisze o tym na blogu i się zobliguję do uczenia, to możne jakoś łatwiej będzie mi się zebrać w sobie :D

Buziaki!


13 komentarzy:

  1. Szkoda , że zmienia kolor i nie jest trwały. W opakowaniu wygląda swietnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie w opakowaniu wygląda ślicznie! pomyziałabym się nim mimo wszystko ;d w pierwszej fazie jest ładniutki, szkoda, że zmienia kolorek :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w ogóle takie dziwne. Może jakaś wadliwa partia, sama nie wiem. Jak będę miała chwilę, to napisze do producenta.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Oczywiście efekt można stopniować, ale wtedy nie daje już takiego efektu świeżości.

      Usuń
  4. szkoda,że zmienia kolor bo efekt na zdj bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  5. wiesz co mam dokładnie ten sam odcień i nic mi się z nim nie dzieje, nie zmienil koloru, hmmmm

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda ze Ci sie nie sprawdza bo odcien ladnie wyglada:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba na mojej skórze nie byłby w ogóle widoczny :/

    OdpowiedzUsuń
  8. W opakowaniu wygląda naprawdę bardzo ładnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gazetka obowiązuje od jutra, więc jeszcze dostaniesz krem z Alterry z przedniej gazetki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, ale mnie się efekt na licu podoba coś. Lubię mocno ich cienie matowe.

    ps. Kochana, zmień proszę mój adres w blogrollu na nowy - http://graymaluje.blogspot.com/ bo stary ktoś mi zaklepał, nim ja to zdążyłam zrobić (ekspresowo!). :( Z góry dziękuję!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze komentarze. Każda opinia jest dla mnie ważna :)