Kilka słów od producenta:
Żelowy eyeliner o jedwabistej formule, dostępny w czterech kolorach.Cena: 12zł / 2,3g
Niestety nie znalazłam składu, jeżeli znajdę to zaktualizuję :)
2,3 g produktu zamknięte jest w małym słoiczku. W opakowaniu nic mi nie przeszkadza. No może fakt, że słoiczek jest zes zkła, co grozi stłuczeniem go na glazurze. Ale mnie to nie grozi :D
Konsystencja jest raczej żelowo- kremowa. Dobrze ślizga się po skórze. Może wersja 02 London baby odrobinę bardziej, co może być trochę kłopotliwe.
Niestety po jakimś czasie eyeliner może pękać i wysychać, ale krąży sporo porad jak można go "reaktywować" :) Np. dodając Duraline z Inglota lub bazę pod makijaż.
Zapach jest bardzo delikatny, nie drażni nosa.
Pigmentacja odcienia 01 jest bardzo dobra. Prawdziwa, węglowa czerń. Idealna :)
Natomiast odcień 02 jest trochę mniej napigmentowany. Kolor jest niestety mniej intensywny. Sam w sobie jest raczej nijaki, wymieszana czerń, brąz i szarość razem z shimmerem. Spodziewałąm się czegoś bardziej hmmm brązowego :D
Kompletnie nie przypadł mi do gustu. Kupiłam tylko dlatego, ze byłam zachwycona poprzednikiem, a cena była przystępna 3,99. Wiele nie straciłam.
Każdy z nich jest niesamowicie trwały. Nie straszne im są łzy czy deszcz lub śnieg. Potrafią wytrzymać kilka godzin w nienaruszonym staniem. Kilka- mam na myśli 8-9 h. Po tym czasie mogą się trochę trochę odbijać na górnej powiece.
Nakładam je pędzelkiem z Essence, który czas już zmienić :)
W opakowaniu produktu jest dość mało, ale jest niesamowicie wydajny. Nie używam go codziennie, raczej kilka razy w miesiącu lub tygodniu a ubytek niewielki.
Plusy:
+kolor 01 Mindnight in Paris
+trwałość
+pigmentacja
+opakowanie
+cena
Minusy:
-kolor 02 London baby
-po 8-9 godzinach zaczyna się odbijać na górnej powiece
Moja ocena: 01 Midnight in Paris: 5,50/6,0
Moja ocena 02 London baby: 4,5/6,0
Słyszałam, ze odcień 02 został wycofany. Może Wy wiecie, czy to już potwierdzone? Nie żeby mi było szkoda, ale tak z ciekawości :D
Buziaki!
Ja teraz preferuję kreski robione czarnym cieniem za pomocą skośnego pędzelka Hakuro. Nigdy nie miałam eyelinera w żelu, ale Midnight in Paris wygląda bardzo zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńchciałabym takie eyelinery :D zwłaszcza, że lubię takie cosie i chciałabym spróbować takich w słoiczku
OdpowiedzUsuńMimo, ze są w słoiczku całkiem przyjemnie się ich używa.
Usuńfaktycznie - 02 czyli brązowy i następne czyli szmaragdowy i fioletowy też.
OdpowiedzUsuńmam czarny i fioletowy właśnie - bardzo przyjemne w użyciu, choć ostatnio zasychają i muszę wymyślić dla nich jakiś ratunek.
a pędzelek z essence jest niezawodny :)
i polecam linery Catrice - jak na razie mam jeden, ale lubię go jeszcze bardziej niż te od essence (co jest nie lada osiągnięciem ;))
Muszę się za nimi rozejrzeć, jak będę miała okazję być w naturze :)
UsuńUwielbiam krechy na powiekach ale tych eyelinerów z Essence jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńMam obydwa te żelowe i niestety ale po miesiącu użytkowania paris całkowicie mi zasycha na wiór i muszę kupować nowy >.< natomiast london mam dobre 3 miesiące i jest taki sam jak na początku. Nie wiem więc o co chodzi z tymi czarnymi.. ;/
OdpowiedzUsuńMnie tez tak się stało. Pękł na pól a brązowy dalej dzielnie się trzyma.
UsuńJa tymi eyelinerami nie potrafię namalować ładnej kreski;/
OdpowiedzUsuńA może to wina pędzelka?
UsuńByłam w naturze i akurat były za 5,99 , ale bałam się , że nie będę potrafiła zrobić nimi kreski :(
OdpowiedzUsuńNajwyżej straciłabyś 5,99 :D
UsuńMam jeszcze ochotę na fiolet :)
na 99% będę na zlocie w Opolu... może Ci je przywieźć? ;)
OdpowiedzUsuńJuż za sam kolor, godny testowania :) A ostatnio uczę się nowych kresek :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam liner z pędzelkiem i uczę się obsługi :D
OdpowiedzUsuńU mnie czarny leży i go nie używam, bo wychodzą mi grube krechy ( które nieładnie wyglądają na moim oku ;/ )
OdpowiedzUsuńJa jestem jednak fanką tradycyjnych z pędzelkiem, bo tak mi po prostu łatwiej i szybciej ;P
OdpowiedzUsuńWitaj, właśnie nominowałam Cię do Liebster Blog:) Szczegóły u mnie na blogu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://www.swiatwkolorzeblond.com/
Ale przypadek.Mam je-identyczne-jestem zadowolona,wszystkie inne eyelinery poszły w kąt.
OdpowiedzUsuńCzarny wygląda świetnie. Nie próbowałam jeszcze eyelinerów w żelu... Myślę, że 8-9 godzin to nie jest zły wynik:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOgólnie praktycznie nie używam eyelaynerów, jak już to tych od razu z pędzelkiem. Czarny wygląda bardzo zachęcająco, może kiedyś spróbuję coś z nim pokombinować.
OdpowiedzUsuńhttp://pretty-and-colour.blogspot.com/
Ja mam fioletowy i jestem z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńLovely things!
OdpowiedzUsuńThanks for shearing!
Mam ten eyeliner w odcieniu 01. Bardzo go lubię. Jest trwały i się nie rozmazuje. Jedyne co mi w nim przeszkadza to to, że trochę ciężko go zmyć, ale to się da jakoś przeżyć;-)
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Blog Award ;) Gratuluję i zapraszam do zabawy ;)
OdpowiedzUsuńJa przymierzam się do kupna tego słoiczka od dłuższego czasu, ale ciągle się waham i waham i pewnie nie kupię.
OdpowiedzUsuńTen czarny jest świetny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Z tego, co słyszałam, wycofali większość odcieni, więc z tym 02 jest to prawdopodobne. Też mam ten pędzelek Essence, ale używam go nakładania cieni na dolną powiekę:)
OdpowiedzUsuńMam go w kolorze czarnym i jestem bardzo zadowolona. Nie mam z nim problemów :)
OdpowiedzUsuńmusze się skusić na niego, jak by co to zawsze zapraszamy dzisiaj do solarisa na 15 przy windach na o spotkanie bierzemy ulubione kosmetyki ,
OdpowiedzUsuńPolecam eyeliner z Catrice - jest o niebo lepszy! ;)
OdpowiedzUsuńA ja się właśnie zastanawiam nad jakimś fajnym żelowym eyelinerem i już sama nie wiem co wybrać ;)
OdpowiedzUsuń